FORUM GEOLOGICZNE

Gość

A jak wytłumaczycie istnienie głazów narzutowych w miejscach gdzie nigdy nie było lodowców np. w południowej Francji lub Hiszpanii? Czy rzeczywiście są dowody na to że zostały naniesione przez lodowiec? Czy to jest tylko teoria obecnie uznawana za "powszechną prawdę"?

jerzas

Może jakiś konkret o tych głazach w Hiszpanii i Francji. Jeśli chcesz podważyć jakąkolwiek teorię nie wystarczy powtarzać coś co się gdzieś od kogoś usłyszało i jest z tą teorią sprzeczne. Rozumiem, że jeśli nie lodowce to Biblijny Potop. To dopiero długo powtarzana "powszechna prawda".

A tak na serio, to jeśli tam rzeczywiście są głazy narzutowe (północniki - od północy, nie od nocnika), to ja uważam, na ten przykład, że musiały je tam przywlec jaskółki, i to zapewne te większe niż europejskie, czyli afrykańskie:)

Gość

nie tylko tam ale i w USA i to olbrzymie skupiska tylko ponieważ one nie pasuja do żdnej teori to o nich sie nie mowi

jerzas

No to te z USA przyniosły jaskółki amerykańskie - to chyba oczywiste!!!!

Nie mówi się o tym bo GEOLOGIA i GEOLODZY to spisek żydomasonerii, który wciska ludziom ciemnotę ku chwale szatana, czy po prostu nie ma o czym mówić, bo to o czym sugerujesz, że istnieje, to nie głazy narzutowe.

Tylko zanim napiszesz kolejnego posta z rewelacją, że te głazy także są w dżungli amazońskiej to zastanów się troszkę nad źródłami tych rewelacji i podaj nam je albo w szczegółach je streść. Wtedy będziemy mogli wyrobić sobie na ten temat jakieś zdanie. Być może te dowody które ukrywasz (jak dotąd), są tak niezbite i niepodważalne, że razem wspólnie drążąc dalej temat obalimy teorie zlodowaceń kontynentalnych, dostaniemy pierwszego nobla z geologii i podzielimy się pieniędzmi. Wszystko możliwe.

wydrozwierz

Zgadzam się z przedmówcą, geologia nie zabiera sie do problemu od strony d..y. Tzn nie patrzy się na kamień i z sufitu zakłada, że to głaz narzutowy, przyniesiony przez lodowce, a skoro tu lodowca nie było, to teoria jest skopana, a lodowce nie istnieją. Wręcz przeciwnie, jeśli znajduje się jakiś głaz, sprawdza się czy w okolicy udokumentowano inne formy glacjalne. Jeśli tak, można ostrożnie (!) założyć roboczo że znaleźliśmy jakiś element moreny. Jeśli teoria lodowca odpada nie oznacza to jej klęski. Bierze się inną, powiedzmy wietrzeniową. Jeśli to nie forma wietrzeniowa, to może olistolit?
Podam przykłąd z własnego doświadczenia. Na praktykach z kartografii geologicznej na stoku znaleźliśmy kilka sporych bloków granitu, które NIE MIAŁY prawa tam być, burzyły cały wykombinowany dotąd obraz. Ale były. Móżdżyliśmy się z tym strasznie, odrzucaliśmy po kolei różne teorie, wykopaliśmy saperką kilka sporych dziur szukając zwietrzeliny, w końcu przeszliśmy wszerz i wzdłuż cały stok bez nadziei na sukces, bo stok był z łupka, od biedy mógł się znaleźć gnejs, ale i tak kilka km dalej. Ale granit? I znaleźliśmy. Zarośniete krzakami ruiny czegoś, jakiejś poniemieckiej stodoły czy kurnika. Z fundamentami murowanymi z granitowych bloków.
Zanim zacznie się obalać teorie i domagać Nobla trzeba się 100x zastanowić, zedrzeć buty i rozklepać kilka młotków. Obecne teorie są obowiązujące nie na zasadzie "bo tak", tylko dlatego, że wyjaśniają wszystkie zjawiska, i nie da się ich "obalić" ot tak, jednym bliżej nieokreślonym faktem, jak kowboj jedną celną kulą. Obecne teorie to molochy którym trzeba zadać wiele poważnych ran by w końcu padły.
A bardziej prawdopodobne jest, że teoria wychwyci "kulę" by ją przetrawić, zasymilować i udoskonalić się, wyjaśniając wszystkie fakty plus jeden. Jeśli się nie da, kompletnie się ją przemebluje. Tak działa nauka.

dawidos · Dołączył: 25 Gru 2005 Posty: 180 Przeczytał: 0 tematów

wydrozwierz

Słoń też sie wyturlał z poniemieckiego kurnika.